Pożegnanie z Anglią.

1
poniedziałek, maja 13, 2013
Od 18 maja 2012 roku, gdzies w okolicach poludnia, minal rok bez pieciu dni. Od tamtego czasu pogodzilem sie na dobre z 'ta trzecia', ktora z tym zdaniem oficjalnie staje sie 'ta pierwsza', bo zarazem NAJWAZNIEJSZA! Oprocz historycznej 'sztamy' byl mecz z Rosja podczas Euro, tydzien w Barcelonie podczas ktorego uczylem Duranta jak sie jezdzi na Seagway'u, jesienna dwudniowa proba odnalezienia kalanek w Prowansji, nieudana przymiarka zakupu biletu do Japonii za 400 zlotych, pierwszy post na tym blogu, dosc dziwna wizyta w Brazylii, dwie przeprowadzki i cztery nowe miejsca pracy. Trzy razy wynioslem tez smieci i codziennie mylem zeby. Nie codziennie dwukrotnie.

Zdazylem tez przez ten rok posegregowac wszystkie mysli, poskladac je w calosc i podjac decyzje. Decyzje, co dalej. Czas zatem wziac przyklad z Moniki Richardson i pozegnac sie z Anglia. Przyszykowujac wczoraj rzeczy do wysylki dotarlo do mnie, ze opuszczam (w koncu!) ten kraj. Kraj, w ktorym nikt nie myje okien w domach, zamiast zaslon wywiesza sie przescieradla, swiatlo w lazience zapala sie na sznurek, wszedzie jest grzyb, a jak myjesz sie nad ranem w umywalce to w ryj ci albo parzy albo pizdzi. Wieczorem zreszta tez.

No i jest jeszcze to...

Pochodzacy z Solca Kujawskiego zepol rockowy Roan jest bardziej znany w Chinach, anizeli w swoim kraju. Wokalista, ktory dorabial niegdys uczac informatyki w gimnazjum, byly juz basista slynacy na moim osiedlu z nieznoszacej bawiacych sie pod jej balkonem dzieci matki furiatki i pozostali czlonkowie bandu najbardziej zaslyneli w Polsce nagraniem 'Ten zimowy czas', ktore do teraz znajduje sie w czolowkach zimowych hitow. Piosenka bedaca polskim odpowiednikiem 'Last Christmas' idealnie nastraja co roku do nadchodzacych swiat. A jak wiemy w swieta 'ciagle pada snieg'... a przynajmniej tak sobie wmawiamy.

Anglicy nic sobie nie wmawiaja. Tutaj naprawde 'ciagle pada', tyle, ze deszcz. Czasami mysle, ze to Pan Bog placze nad tym biednym krajem, ktorego pewnego dnia wyniszczy naplywajaca fala nielegalnych imigrantow z Indii, Albanii, Senegalu i innych Pakistanow. Ci przebywajacy tu legalnie wcale nie sa lepsi. Wyludzanie zasilkow, robienie dzieci dla pieniedzy i symulowanie chorob jest na Wyspach bardziej oplacalne anizeli gdzie indziej.

Nie jestem w zlym humorze, lubie poniedzialki... Szczegolnie dwa ostatnie poniedzialki, ktore mi tutaj pozostaly. Do czasu, az jakis kolejny arogancki francuzik zapyta sie czy mowie w jego jezyku i slyszac 'NO' bedzie wielce oburzony, zarazem nie potrafiac zrozumiec jakim cudem recepcjonista w Anglii nie mowi po francusku. Tak, lubie poniedzialki.

Za trzy tygodnie od dzisiaj, przez nastepne 26 poniedzialkow, bede czerpal z zycia prawdziwa radosc, a pogon za pieniedzmi przestanie miec znaczenie. Bede robil to na co mam w danej chwili ochote. Bede snil, odkrywal i spelnial marzenia. Za pomoca tego bloga skladam sobie takze obietnice, ze od 1 czerwca 2013 roku nie bede juz w zyciu robil rzeczy, ktorych nie lubie. A mimo wszystkich bardzo milo spedzonych chwil, cudownych wspomnien i sporej sumy zarobionej kasy, ktora lezy tutaj na ulicy, nie lubie mieszkac w Anglii. Zatem nie wroce tu i ch^j!*


* - przynajmniej nie w tym roku :)

1 komentarz: