Jak kupić bilet na Finał NBA.

0
środa, czerwca 05, 2013
Krótko i na temat. Bez wstępu.

Bilety na pierwsze dwa mecze Finałów NBA, rozgrywane odpowiednio 6 i 9 czerwca w Miami, pojawiły się w sprzedaży na stronie ticketmaster.com, oficjalnym partnerze ligi, równo o godzinie 10:00 lokalnego czasu (15:00 GMT, +1 dla Polski). Pierwsze dwie godziny były zarezerwowane dla posiadaczy karnetów na cały miniony, lub ten nadchodzący w listopadzie, sezon regularny. Maksymalnie jeden STH (Season Ticket Holder) mógł zakupić dwie wejściówki na dany dzień. Po dwóch godzinach możliwość zakupienia biletu otwierała sie przed wszystkimi posiadającymi hasło ('lebron6'), które pojawiło się na oficjalnym twitterze Miami Heat na krótko przed godziną 12:00 czasu lokalnego (17:00 GMT, +1 dla Polski). Po upływie kolejnych 120 minut pozostałe, nie wykupione do tej pory, wejściówki były dostępne już dla każdego zwykłego zjadacza chleba, bez względu na kolor skóry, narodowość, konto na twiterze, czy ilość posiadanych jachtów w porcie przy South Beach. Platforma ticketmaster.com w czasie trwania całej sprzedaży nie zawieszała się, system nie przeciążał się, a bilety na pierwszy mecz nie wyprzedały się do teraz -  pisane 36 godzin po otwarciu sprzedaży dla STH. Na drugi mecz, ze względu, iż wypada w weekend pozostały już tylko wejściówki na sektor stojący, na samej górze, pod dachem AmericanAirlinesArena.


Dla wszystkich tych, którym w przypadku meczu numer 1 nie odpowiada wysokość siedzeń pozostałych biletów, lub dla tych, którzy nie zdążyli kupić jakichkolwiek miejsc siedzących na mecz numer 2, pozostaje walczyć o bilety za pomocą platmorf biletowych, gdzie ludzie odsprzedają, z reguły po wyższej niż wyjściowa, cenie swoje miejsca innym. Najpopularniejszym i najbardziej zaufanym z takich marketów jest, będący własnością eBay'a, StubHub.com. System ten sam co niegdys u 'konika' przed stadionem, tym razem za pomocą sieci, tym razem w pełni legalnie.

Obserwując rynek StubHub przez większą część playoffów łatwo dojść do wniosku, że podobnie jak u 'konika' wystarczy trochę poczekać i ceny, które na pare dni przed meczem wydają się być 'z kosmosu', potrafią w dzień zawodów drastycznie polecieć w dół, by na parę chwil przed samym meczem osiągnąć nieraz wartość poniżej ceny wyjściowej, nazywanej w Ameryce 'face value'. Wiadomo, że jak w każdym biznesie, najważniejsze to nie stracić, więc nasz 'internetowy konik' zarabiając do tej pory wystarczająco na sprzedaży 'frajerom', woli ten ostatni bilet puścić za trochę poniżej ceny wyjściowej, aniżeli obudzić się z nim w kieszeni po rozpoczęciu spotkania. Wszystko odbywa się legalnie, bilet jest w formie elektronicznej i wystarczy go pokazać przy wstępie na hale. Nie musimy go nawet drukować, teraz już wszyscy mają smartfony, tablety i tylko jeden NYC będzie musiał stać w kolejce z laptopem.

Oczywiście czekanie na ostatnią chwile posiada także swoje ryzyko, że 'frajerów' będzie za dużo i nasz konik obudzi się, podobnie jak i my z pustymi kieszeniami na długo przed rozpoczęciem spotkania. Wtedy ceny, ze względu na znikomą ilość biletów na rynku, na krótko przed meczem zostają wywindowane i musimy się liczyć z wylożeniem większej, aniżeli początkowo planowaliśmy, gotówki. Pokonując ocean i przemierzając 1300 mil, w 30-godzinnej podróży autokarem jestem w stanie podjąć takie ryzyko.

Niestety z biletami na mecze numer 3, 4 i 5 w San Antonio sprawa wygląda nieco inaczej. Otóż ze względu na mniejszy rynek (a może mając bardziej na uwadze lojalność swoich fanów?) władze Spurs zadecydowały, że wejściówki za pomocą platformy ticketmaster będą mogli dzisiaj, o godzinie 10:00 lokalnego czasu (17:00 GMT, +1 dla Polski), zakupić tylko rezydenci San Antonio, co będzie weryfikowane za pomocą adresu właściciela karty, przy pomocy której zostanie sfinalizowana płatość. Wszystkie karty spoza akceptowanego okręgu zostaną odrzucone, a pieniądze od razu zwrócone na konto. Oczywiście mając rodzine w Teksasie można kombinować. Właśnie, mając... Nie mając pozostaje StubHub i nadzieja, że jak mniejszy rynek (zapomninając na chwilę o wspomnianej wyżej lojalności) to i mniej chętnych na Finały.

Tak czy inaczej, zakup biletu na Finał NBA wcale nie jest taką trudną sprawą, nie potrzeba nawet sporej ilości szczęscia. Potrzeba natomiast samozaparcia, dążenia do realizacji swoich marzeń i jakby nie patrzeć dość sporej gotówki, bo najtańsze bilety na stojący sektor w Miami zaczynają się od 175 dolarów... ale żyję się tylko raz, a miłość, która sprawia, że idziesz za podobną kasę na koncert Rihanny, nie zna granic!



0 komentarze: